Karkonoska Frakcja Fantastyki

Ing

Hm... Rzeczywiscie dziwna sprawa ze smokami wyszla. Szczerze przyznam, ze jedynie raz mialem przyjemnosc uczestniczyc w sesji ze smokiem. Smok ow - dokladniej smoczyca - przyjmowala forme ludzka. Podchodzila do wszystkiego z niezwyklym rozbawieniem i dystansem - w tym miejscu uklon dla MG. Pozniej byly jakies nieprzyjemnosci - cos o gwalceniu, dupczeniu, etc - w wyniku ktorych nasza dzielna druzyna zdala sobie sprawe z tozsamosci w/w damy. Miny na twarzach bohaterow - bezcenne ;D.

Abstrahujac jednak od tej anegdotki - wydaje mi sie, ze dla znacznej wiekszosci graczy slowko "dragon" pelni w dd dokladnie taka sama role, jak towarzyszace mu "dungeon" - tzn. znalezc, spenetrowac/rozjebac, wyniesc co nie przykrecone do ziemi, poprosic o exp.

Rizzen

Heh, to co napisałeś przypomniało mi jak kiedyś miałem przyjemność uczestniczyć w sesyjce prowadzonej przez mojego dobrego kolegę w starych jeszcze ale pamiętanych przez wielu Kryształach Czasu. Mieliśmy w drużynie Wojownika, który był wielbicielem zbroi ze smoczej łuski i usilnie próbował taką zdobyć. W pewnym momencie udało mu się zdobyć wspaniałą zbroję z czerwonego smoka i właśnie wtedy całkiem przypadkiem Very Happy

spotkaliśmy czerwoną smoczycę...
Ponieważ zbroja była jeszcze przesiąknięta zapachem smoka (oczywiście samca) a smoczyca była dość samotna, na tym przeklętym odludziu i bardzo potrzebowała towarzystwa to nasz Woj został wzięty za smoka. Wyobraźcie sobie jakich dokonywał oratorskich popisów aby przekonać smoczycę, że akurat nie może zmienić formy na smoczą i troszkę z nią pobaraszkować Razz

No i oczywiście właśnie musi już iść Very Happy